Cały ten pomysł lansowany ostatnimi laty zwłaszcza w mediach społecznościowych wywodzi się z jednego badania opublikowanego w 1939 roku (!) w czasopiśmie Endocrinology zatytułowanego „Wpływ promieniowania ultrafioletowego na wydalanie hormonów płciowych u mężczyzn”. Naukowcy z Boston State Hospital świecili lampą UV na klatkę piersiową lub okolice narządów płciowych mężczyzn przez coraz większą liczbę minut (do 20) przez kilka kolejnych dni (do 5). Jest wykres, który pokazuje skoki poziomu testosteronu w moczu uczestników po skierowaniu światła na klatkę piersiową, a następnie spadek do poziomu wyjściowego. Ale potem jest jeszcze większy skok — wzrost o około 200% — po „napromieniowaniu moszny i jej okolic”.
Po pierwsze jednak, eksperyment obejmował w sumie 5 mężczyzn. Trzech z nich miało dokładnie 54 lata i znajdowało się w fazie depresyjnej „psychozy maniakalno-depresyjnej”. Pozostali dwaj mieli 28 i 45 lat i cierpieli na „psychopatie z cechami depresyjnymi”. Co dziwne, wykres nie pokazuje średniej dla wszystkich uczestników – pokazuje „typową reakcję”. A ponieważ nie pokazują wykresów dla żadnego z pozostałych mężczyzn, musimy po prostu uwierzyć autorom na słowo, że było to „typowe” dla tych pięciu mężczyzn.
Po drugie, czy ufamy metodom pomiaru testosteronu, które stosowano w 1939 roku? Ujmijmy to tak: jeszcze w 2016 roku artykuł przeglądowy szczegółowo opisał wszystkie problemy związane z nowoczesnymi pomiarami testosteronu: jak może się zmieniać u danej osoby w ciągu dnia, jak różni się w zależności od wieku, jak różne techniki pomiaru mogą dawać bardzo zmienne wyniki, wśród innych problemów.
I wierzcie lub nie ale od tamtego czasu czyli od 1939 roku nie przeprowadzono żadnego badania na ludziach mającego stwierdzić, czy opalanie jąder zwiększa poziom testosteronu. Jest natomiast kilka badań z których wynika, że ekspozycja na promieniowanie UVB zwiększa poziom testosteronu ale mowa nie o ekspozycji jąder tylko po prostu ciała (nie wiemy, czy badani byli poddani promieniowaniu UV nago).
Które uv, bo jest ich chyba trzy rodzaje w promieniach słonecznych i na solarium? raz napisano że uvb a poza tym tylko uv
Z innych źródeł: na pewno promieniowanie UVB a czy UV pozostałe też (w świetle słonecznym, w lampach) tego nie wiem.
Po napisaniu dziś tego artykułu żarówką imitującą promienie słoneczne poopalałem sobie… I musze stwierdzić, że nastrój i pewność siebie od razu się poprawiły.
Dziś po obudzeniu się rano znów naświetlałem… Od razu lepszy humor (mniejsze rozdrażnienie niż zwykle rano) i … więcej siły na porannym treningu. Coś w tym chyba jest.
Ja też lepiej się czuję po naświetlaniu moszny. Jaka masz lampę UV?
Żarówka OSRAM 300 Watt.